"Nie do pary" w reż. Agnieszki Olsten w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu. Pisze Leszek Pułka w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Bohaterów inscenizacji Agnieszki Olsten spotykamy w mrocznych klatkach barów i mieszkań. Ich ciała i słowa bezradnie tłuką się o ciała i słowa zdradzonych kochanków. Spalają się w odrzuceniu. Jak ćmy "Nie do pary" to spektakl wysmakowany plastycznie. Tkwimy o kilka kroków od kochanków, którzy pogubili się w związkach miłosnych. W pięciościanie tiulów z nadrukiem podobizny flory australijskiego buszu, która przypomina soczystą egzotykę płócien Celnika Rousseau. Siedzimy naprzeciw rozległej witryny - hotelu na godziny, baru, potem mieszkań. Przyglądamy się życiowym bankrutom, którzy szukając czułości, znaleźli samotność. Co zaskakujące, spektakl przypomina antyczną tragedię. Bohaterowie są predestynowani do porażki. Ich miłosne apokalipsy przenikają się - niekiedy irracjonalnie, jak epizod ulicznego molestowania Valerie przez Pete'a, innym razem z premedytacji - jak w cynicznych grach Johna, marzącego o śmierci Valerie. Ale o tym, k