>>>Prawdziwą ucztę duchową teatromanom zgotował jednak Teatr Dramatyczny sztuką Artura Millera "Po upadku". Sam autor wbrew plotce zastrzega się w nocie do programu, że ..."Nie jestem człowiekiem aż tak naiwnym, aby wyobrazić sobie, że moja sztuka PO UPADKU mogłaby być przyjęta przez publiczność po prostu jak każdy inny utwór sceniczny i jako taki oceniona. Jednakże zdumiony byłem faktem, że skądinąd rozsądni ludzie tak bardzo zdają się przejmować tym, że sztuka zawiera elementy wydarzeń wziętych z życia autora. Chodzi w tym wypadku o postać Maggie, która stała się powodem wielu dziwnych komentarzy. Nie jest ona bynajmniej uosobieniem Marilyn Monroe." Czas, nie zatarł jeszcze w naszej pamięci okoliczności śmierci tej aktorki - żony Artura Millera, mimo to osobiście skłonny jestem wierzyć autorowi, który każe wypowiedzieć znamienne słowa Quentinovi (Jan Świderski) bohaterowi dramatu: "...Czyżby ta świadomość była wszystkim
Źródło:
Materiał nadesłany
Ziemia Kaliska nr 14