EN

20.06.1971 Wersja do druku

Kurier Warszawski (fragm.)

>>> Nie bacząc na upały poszedłem także i do Teatru Dramatycznego, obejrzeć nową premierę: "Króla Mięsopusta" Jarosława Marka Rymkiewicza. Rymkiewicz zrobił ogromną ka­rierę swymi twórczymi przekła­dami, czy raczej "imitacjami", jak sam je nazywa, Calderona. Cal­derona słyszy się także w jego własnej sztuce, w owym "Mięso­puście" właśnie, rozgrywającym się w Hiszpanii (umownej oczy­wiście), w calderonowskich cza­sach. Jest coś szokującego w tym, że młody poeta (35 lat) zamiast miotać się między Genetem, Mil­lerem i Iredyńskim, wypowiada się stylem raczej zamierzchłym, mówi o problemach nie nowych (lecz odwiecznych), a echa współ­czesności rozmieszcza niby ro­dzynki w swym mięsopustnym cieście ("Ty idź Kasiu, czytaj Sartre'a; Nie ma Boga, ani Diabla...") Wszystko to jest mądrze wy­tłumaczone w artykułach w programie, wyjaśnione jaki sens ma Rymkiewiczowski klasycyzm, jego "ponawianie wzoru". Co do mnie jednak, zasadniczy sens wi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój nr 1367

Autor:

Kydryński

Data:

20.06.1971

Realizacje repertuarowe