Zimerman - genialny czy tylko średni? Czy warto tańczyć sanie walce? Dramat nie rozpoznany (no i rzeczywiście!) Pan Szober poddany odpowiednim zabiegom Smaczek Warszawy Prusa bawi jak sto lat temu... Dla kogo i dlaczego dawniej chodzono do kina?
Podobnie nie mam pewności czy należało wystawić "Dramat nie rozpoznany" Witkiewicza; utwór odnaleziony dopiero po śmierci pani Jadwigi Witkiewiczowej - zachowany we fragmentach, bez początku i bez zakończenia ("tytuł" nadał mu Konstanty Puzyna). Opublikowany dopiero w II wydaniu "Dramatów" Witkiewicza (PIW 1972) teraz doczekał się swej prapremiery: w Teatrze Małym, w reżyserii Tadeusza Minca. Puzyna, najwybitniejszy nasz "witkacolog" twierdzi, że "Dramat nie rozpoznany" to jeden z ciekawszych utworów Witkiewicza, ponieważ rozważa sprawę etyki, na temat której Witkacy w zasadzie nigdy się nie wypowiadał. Jest to spostrzeżenie jak najbardziej słuszne, "Dramat" jest interesujący... w czytaniu. W spektaklu natomiast wszystko się w nim gmatwa; po prostu Minc korzystając ze swobody jaką stwarzały mu luki w dochowanym tekście - rozszalał się inscenizacyjnie, tu pouzupełniał, tam podokładał, ówdzie rozwinął... zapominając o starej prawdzie, że wszystk