"Miłość w Königshütte" w reż. Ingmara Villqista w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej. Pisze Szymon Spichalski w serwisie Teatr dla Was.
Spektakl z Bielska-Białej powstał w bardzo ciekawym okresie. Od jakiegoś czasu głośno jest o Ruchu Autonomii Śląska, który pragnie pójść drogą hiszpańskich Basków. Odżyła więc dyskusja: czy Ślązak jest Polakiem? Do kin weszła zaś ,,Róża" Smarzowskiego. Reżyser pokazał w swoim filmie sytuację Mazurów, którzy zaraz po wojnie zostali przez wielu miejscowych Polaków uznani za Niemców. Bielskie przedstawienie korzysta z podobnego schematu. Także w nim pojawia się wątek miłosny. Tylko że zamiast pól Warmii i Mazur obserwujemy twarde realia Górnego Śląska. ,,Miłość w Konigshutte" opiera się na świetnym scenariuszu. Nie ma w sztuce sensacyjnego suspensu ani punktów zwrotnych. Akcja toczy się raczej leniwie, co nie znaczy że jest pozbawiona emocji. Wprost przeciwnie - twórcy akcentują duszną atmosferę osaczenia. Czas historyczny w przedstawieniu ukazuje lata powojenne, świeżo po wcieleniu Ziem Odzyskanych do macierzy. Jan Schneider jest m�