Niemiecką czarną komedię Freda Apke przetłumaczyła Marta Klubowicz i doprowadziła do jej światowej prapremiery w Teatrze Na Woli (reżyserował autor). Bohaterowie to nielubiący się sąsiedzi - zahukana pani domu (w tej roli Marta Klubowicz), bita przez męża, i opuszczony przez żonę wiolonczelista (Artur Barciś). Pewnej nocy ona zjawia się u niego, wyznając, iż zabiła męża... Aktorzy podzielili recenzentów. Jedni pisali, że pierwsze skrzypce gra tu Marta Klubowicz, której kreacja usprawiedliwia wszelkie absurdy i nieprawdopodobieństwa akcji. Inni, że bryluje Artur Barciś, który z neurotycznego cieniasa zmienia się w nabierającego męskości amanta. Kto jest lepszy? Najlepiej wyrobić sobie własne zdanie.
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza nr 5