"Kura na plecach" to nie tylko świetnie napisana i zagrana, ale również zaskakująca komedia. Temat, o którym zwykło się mówić z solenną powagą, to specyficzny wycinek relacji damsko-męskiej -przemoc fizyczna i psychiczna. Jednak widz mimo niełatwego zagadnienia, otrzymuje zabawnie przedstawioną tragikomiczną historię sąsiedzką. Miłośniczka róż, pani Kobalt, nie otrzymawszy w dniu swych 40. urodzin od męża nawet życzeń... morduje go! Następnie wplątuje w całą intrygę oficjalnie znienawidzonego sąsiada - opuszczonego przez żonę histerycznego wiolonczelistę. Starając się wspólnie znaleźć rozwiązanie, które uratuje panią Kobalt z arcytrudnej sytuacji, lądują w łóżku... Wówczas w domu pojawia się zupełnie nieoczekiwany gość... Spektakl prezentuje bardzo współczesne i przewrotne poczucie humoru, w którym odtwórcy głównych ról (A. Barciś i M. Klubowicz) odnajdują się naprawdę wybornie!
Źródło:
Materiał nadesłany
Wprost i Kultura