Paula Czarnecka ma za sobą pracę w Teatrze Wierszalin. Występy w teatrze nieinstytucjonalnym. Ostatnio zmierzyła się ze stworzeniem scenariusza, reżyserią i grą w filmie krótkometrażowym "Łap pajaca". Rozmowa Jerzego Doroszkiewicza w Kurierze Porannym.
Skąd wziął się pomysł na stworzenie filmu? - Już od dłuższego czasu chciałam zmierzyć się z materią filmową. Wzięło się to potrzeby podjęcia nowego wyzwania - przełożenia dotychczasowego doświadczenia teatralnego na inny rodzaj sztuki. Kilka lat temu brałam udział w krótkiej etiudzie teatralnej na podstawie tekstu "Grande Papa" Maliny Prześlugi, który zachwycił mnie swoją wielowymiarowością. Problem trójki bohaterów dramatu wydał mi się niezwykle bliski, przejmujący w swojej dziwności. Przyszła inspiracja, a potem już realna potrzeba przełożenia wycinka tej historii na świat ludzi. Dziś chyba strona techniczna nie jest wyzwaniem -w kinach co i rusz pokazują filmy kręcone iPhoneami. - Nigdy nie robiłam żadnego filmu. Istotne było dla mnie znaleźć kogoś w kim miałabym solidne wsparcie od strony technicznej, jak również od strony konceptualnej i wizualnej. Potrzebowałam współtwórcy. Łukasza Krysiewicza poznałam przy rejestracji