Akcja w komediach Szekspira jest poprowadzona w charakterystyczny sposób - pierwsze sceny ciągną się niemiłosiernie, potem wszystko nabiera tempa. Podobnie jest z "Wesołymi kumoszkami z Windsoru", dyplomowym spektaklem studentów IV roku PWST we Wrocławiu. Tym razem chodzi jednak o reżyserię, a za tę należy obwiniać [sic!] Remigiusza Brzyka. ImageBrzyk postanowił przenieść bohaterów do szeroko pojętej współczesności, trudno jednak określić jakiekolwiek ramy czasowe. Pojawiają się tu następujące ikony nowoczesności: klub ze światłami stroboskopu, motocykl, telefony komórkowe, gra w golfa, utwory 50 Centa, The Prodigy, a nawet "Wystarczą cztery Ziobra i Polska będzie dobra" Rosiewicza i muzyka disco polo. Intrygujące są również kostiumy - kobiety miały wyglądać, jak bywalczynie klubów, ale bliżej im raczej do domu publicznego, Page to dresiarz-dorobkiewicz, a Falstaff wygląda niczym Morfeusz z "Matrixa". Trudno o bardziej łopatologiczne i irytu
Tytuł oryginalny
Kumoszki w Matrixie
Źródło:
Materiał nadesłany
http://www.g-punkt.pl/