"Wesołe kumoszki z Windsoru" w reż. Siergieja Korniuszczenki w Teatrze im. Jaracza w Olsztynie. Pisze marek Barański w Gazecie Olsztyńskiej
Maszynka teatralna wielkiego Anglika dobrze nakręcona przez Rosjanina. Manifestacja nienagannej polszczyzny, czyli Szekspir w tłumaczeniu Stanisława Barańczaka. W sobotni wieczór obejrzeliśmy "Wesołe kumoszki z Windsoru" w reżyserii Siergieja Korniuszczenki. O czym są "Kumoszki"? Nie igra się z miłością, amory to nie jest zajęcie dla podstarzałych lubieżników. Jednym słowem: kobiety górą i biada, jeśli ktoś narazi się ich solidarności. Szekspir napisał "Kumoszki" na zamówienie królowej Elżbiety w dwa tygodnie. Monarchini miała się zachwycić jego Falstaffem w "Henryku IV i chciała, by Szekspir obsadził tego wesołego rycerza w roli amanta. Jak autor wywiązał się z tego zadania? Jego sir John Falstaff jest notorycznym zalotnikiem, a przy tym dobrotliwym grubasem, pyszałkiem i krzykaczem, pewnym swego uroku, bardziej budzącym śmiech niż współczucie. Olsztyński Falstaff (Maciej Mydlak) to dorodny mężczyzna i wydaje się, że jest w stanie uwieś