EN

13.06.2008 Wersja do druku

Kulturę trzeba wpisać w codzienność

Inny problem to funkcjonowanie większości stołecznych teatrów - zamierających latem, kiedy przybywa tu najwięcej gości, i w ogóle działających w większości na przedpotopowych zasadach "świątyń dramatu" zamiast, jak to się praktykuje na świecie, wielofunkcyjnych centrów sztuki przyciągających publiczność koncertami, projekcjami, wystawami, recitalami piosenkarskimi etc. - pisze Wojciech Konikiewicz w Życiu Warszawy.

Warszawa, którą niektórzy chcieliby widzieć jako "trendy" - co w chwili obecnej wydaje się co najwyżej pobożnym życzeniem - jest daleka od takiego statusu, którym zasłużenie cieszą się np. Wrocław czy Kraków. To kwestia szeroko pojmowanej atmosfery czy klimatu, na który składa się wiele czynników i który trzeba świadomie stworzyć. I to nie przy pomocy okazjonalnych imprez na świerzym powietrzu, ale wpisując kulturę w codzienność. Miasto od jakiegoś czasu konsekwentnie wyrzuca wszelkie przejawy autentycznego życia kulturalnego - tego dziejącego się na poziomie klubowym - poza obręb centrum. Forty przy Racławickiej, Dobra Karma, No Mercy, M25 i cały szereg nowych, praskich, coraz chętniej odwiedzanych lokali, dobrze ilustruje tę tezę. Starówka, na której mieszkam i którą od wielu lat obserwuję, zamiast promieniować muzyką - jazzem, bluesem, rockiem, folkiem, piosenką poetycką i kipieć życiem do rana, jako główną atrakcję prezentuje od

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kulturę trzeba wpisać w codzienność

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 137

Autor:

Wojciech Konikiewicz

Data:

13.06.2008

Teatry