Ten recital Kamili Klimczak, aktorki Teatru Bagatela i artystki Piwnicy pod Baranami, już chwaliłem po jego premierze, potem "Rysy na życiorysie" ukazały się na nagranej (oczywiście w tejże Piwnicy) w wersji live płycie - poleca Wacław Krupiński w Dzienniku Polskim.

Ramy wieczoru, scenariuszowo i reżysersko, nakreślił Roman Dziewoński (syn legendarnego "Dudka"), który z Kamilą Klimczak pracował już przy jej recitalu dyplomowym "W ciało wcielenia", przygotowanym na Wydziale Aktorskim PWSFTviT w Łodzi. Na szczęście aktorka wciąż "Rysy..." gra, przywołując te 13 piosenek, oplecionych wierszowymi opowiastkami. A utwory to cudowne, bo takie tworzyli niegdyś m.in. Wasowski i Przybora; takie komponują krakowianie Konieczny, Zarycki. Przy czym nie jest to wieczór z cyklu "znacie?, to posłuchajcie" (choć słuchacze zanurzeni pamięcią w przeszłości rozpoznają np. "Bohaterów Remarque'a"), a zresztą Kamila Klimczak dla każdej z piosenek znajduje ładny własny ton, w każdej umie "zagrać siebie", jak śpiewa tekstem Młynarskiego. Bo są w tym recitalu i pełne urody piosenki nowe - m.in. Grzegorza Turnaua do słów Ewy Lipskiej czy towarzyszącego aktorce pianisty Dawida Rudnickiego. Dodajmy, że grają też: Michał Półtor