Najpierw za pomocą tablic i gwoździków układali drabinkę potrzeb poznaniaków. Później wydawali wirtualne pieniądze i wcielali się w różne postacie. Tak wyglądał przebieg sobotniej debaty kulturalnej z udziałem szóstki kandydatów na prezydenta Poznania, która odbyła się w Baraku Kultury - pisze Jacek Sobczyński w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Nad organizacją zdecydowanie najoryginalniejszej debaty podczas całej kampanii czuwał Adam Ziajski z Teatru Strefa Ciszy. Spotkanie poprowadzili Agnieszka Gulczyńska (WTK) i Marcin Kostaszuk ("Głos Wielkopolski"). Pierwszym zadaniem było ułożenie dziesięciu tabliczek z ważnymi dziedzinami życia miasta (m.in. bezpieczeństwo, gospodarka, sport) od najważniejszej do najmniej ważnej. - To zadanie jest nieprzemyślane, wszystkie dziedziny są dla nas tak samo ważne! - zaprotestowali kandydaci. Ale część z nich potrafiła ułożyć własną dziesiątkę. I tak dla Jacka Jaśkowiaka i Dariusza Jacka Bachalskiego najważniejsza jest gospodarka, Tadeusz Dziuba stawia na transport, a priorytet Piotra Quandta to mieszkalnictwo. Ryszard Grobelny i Grzegorz Ganowicz wyłamali się z zabawy i nie ułożyli swoich tabliczek w żadnej kolejności. Później kandydaci byli odpytywani z fragmentów własnych programów wyborczych. Jacek Jaśkowiak musiał wytłumaczyć się z pomys�