Z premiery "Wielebnych" wychodziłem pełen gorzkich myśli; żal mi było wybitnego dramaturga, który samotnie (dała się zauważyć nieobecność żony), oglądał swą sztukę w takim kształcie, ze smutkiem myślałem o Jerzym Stuhrze, nie zazdrościłem Andrzejowi Sewerynowi, któremu jako pretendentowi do sukcesji po dyrektorze Koenigu też pewnie nie było wesoło... Poprzedzone medialnym hałasem przedstawienie zdawało się prosić - ciszej nad tym nieszczęściem... Cała nadzieja, że w telewizyjnej inscenizacji Kazimierza Kutza tekst Mrożka się obroni.
Tytuł oryginalny
Kulturałki: To był tydzień (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski nr 151