Właśnie kultura była pod koniec lat 80. tą dziedziną, która była najbliżej standardów europejskich. Bo cokolwiek by powiedzieć o tamtym czasie, Polska nie była krajem zamkniętych ust i zniewolonych umysłów - to był epizod lat 50. Życie kulturalne było bardzo bogate, poziom niezależności twórczej wyższy niż w którymkolwiek kraju tej części Europy. I przyszedł rok 1990, a nam, ludziom kultury, się wydawało, że jesteśmy wreszcie we własnym domu, że wystarczy zrobić tylko pół kroku do przodu i sprawy się uporządkują. Zaniedbaliśmy proces niezbędnych reform - uważa minister kultury Waldemar Dąbrowski [na zdjęciu].
Katarzyna Długosz i Jerzy Domański: Dysonans - tak można nazwać sytuację, jaka ostatnio powstała wokół osoby pana ministra. Został pan uhonorowany najwyższym odznaczeniem kultury francuskiej, Komandorią Sztuki i Literatury Republiki Francuskiej, którą w Polsce może się pochwalić zaledwie kilka osób. A z drugiej strony w naszych mediach pojawiły się publikacje wobec pana niezwykle napastliwe. Waldemar Dąbrowski: - Sprawa ta ma ścisły związek z pracami nad ustawą o kinematografii. Uczciwie mi powiedziano, że będą na mój temat kłamać. Mój wyjazd na oficjalne spotkanie ministrów kultury Europy w Cannes opatrzono tytułem: "Byczy się za nasze pieniądze". A ja tam przyleciałem późnym wieczorem, uczestniczyłem w spotkaniu ministerialnym, jednej projekcji filmowej, spotkałem się z naszymi twórcami obecnymi na festiwalu i następnego dnia stamtąd wyjechałem. Natomiast tekst w pewnym tygodniku jest dla mnie niezwykle przykry, ponieważ przedstawia w chr