Okazuje się, że obawy o to, iż kryzys gospodarczy odciśnie wyraźne piętno na kulturze, a dostęp do rozrywki na wyższym poziomie stanie się dużo droższy, były przedwczesne. - Myślę, że nie ma na razie powodów do niepokoju. Nie widzę, żeby specjalnie podrożał dostęp do kultury. Wszyscy zdają sobie sprawę, że bilety do kina czy płyty z muzyką wciąż uchodzą w Polsce za towar luksusowy. Podniesienie cen mogłoby oznaczać dobicie rynku - mówi Mariusz Cieślak, specjalista ds. promocji kultury w dzienniku Polskim.
Jego słowa zdają się potwierdzać fakty. W Krakowie właściwie żaden z teatrów nie zdecydował się na podniesienie cen biletów. - Od kilku sezonów ceny wstępów w Starym Teatrze nie uległy zmianie. Na razie nie widzimy skutków kryzysu, może na to za wcześnie? - zastanawia się Danuta Rogowska ze Starego Teatru. A pójście na przedstawienie to już w tej chwili koszty niemałe. By obejrzeć spektakl na scenie Dużej i Kameralnej "Starego" trzeba wydać na bilet normalny 43 zł, na ulgowy zaś 27 zł. Na Nowej Scenie tej placówki to odpowiednio 33 i 22 zł. W Teatrze im. J. Słowackiego bilet normalny na tzw. I miejsca to 37 zł, na II miejsca - 32 zł. W przypadku biletów ulgowych musimy się liczyć odpowiednio z ceną 27 zł i 22 zł. Oczywiście, z wyjątkami, bo np. za spektakl "Tango Piazzolla" trzeba już zapłacić za normalny bilet 50 lub 40 zł, zaś za ulgowy - 35 lub 25 zł. W Teatrze Ludowym ceny są dużo bardziej zróżnicowane. W zależności od tego,