Udało się - mimo kryzysu - kontynuować program "Sześć Zmysłów" - to chyba największy kulturalny sukces krakowskiego magistratu w minionym roku. Nie promuje on jednak Krakowa tak, jak powinien, bo zbyt wiele towarzyszy mu niedomówień, niezręczności i braku profesjonalizmu - pisze Ryszard Kozik w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Owszem, w pamięci pozostają: Selector, Art Boom, Sacrum Profanum, Misteria Paschalia, Boska Komedia czy dwa festiwale literackie (że wspomnę tylko o tych najgłośniejszych imprezach), ale także nieporozumienia pomiędzy organizatorami festiwali Miłosza i Conrada, o których plotkowało całe miasto, odwołanie w ostatniej chwili Cracow Screen Festivalu, "wiankowy" koncert Lenny'ego Kravitza, którego nie było słychać, odwlekanie decyzji o tym, czy w ogóle dojdzie do Boskiej Komedii, niemal do dnia jej rozpoczęcia, a także brak opieki nad instalacją Mirosława Bałki, stworzoną na zamówienie Art Boomu i ustawioną na pl. Niepodległości w Podgórzu. A przecież większości wpadek można było łatwo uniknąć. Gdyby kulturalny pełnomocnik prezydenta Krakowa Filip Berkowicz nie zlekceważył przed rokiem propozycji współorganizowania festiwalu Miłosza, a potem nie próbował tego w pośpiechu nadrobić, to być może mielibyśmy tylko jeden (...) , ale jeszcze ci