Debiutując w roli inscenizatora na scenie Teatru Miniatura Paweł Miśkiewicz, aktor Starego Teatru i student Wydziału Reżyserii krakowskiej PWST, postanowił sięgnąć po modną w latach 60. i 70. minipowieść, a właściwie opowiadanie Trumana Capote "Śniadanie u Tiffany'ego". Adaptacje prozy amerykańskiej często kuszą reżyserów, zazwyczaj jednak oparte na nich spektakle grzeszą pretensjonalną sztucznością i niewiele mają wspólnego z duchem literackiego pierwowzoru. Oczywiście nie można spodziewać się, by próba zmierzenia się z powieścią kultową zadowoliła wszystkich. Tym razem jednak młodemu reżyserowi w dużej mierze udało się przenieść na scenę klimat opowieści o szalonej Hollyday i jej upartych zmaganiach z losem. Spektakl tworzy ciąg retrospekcji, w których bohater-pisarz przywołuje postać swojej od dawna nieobecnej, niezwykłej sąsiadki. Akcja rozpoczyna się nieco filmowym chwytem: pierwszemu pojawieniu się bohatera towarzyszy płyn
Tytuł oryginalny
Kultowa proza na scenie
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Krakowska nr 152