"Rzeczpospolita Babińska" w reż. Stanisława Radwana w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.
Nic nie grają, z kartek czytają, dobrze się mają. I kto by pomyślał, że można tak! Trochę śpiewają, więcej gadają, lud rozśmieszają. I jakoś leci! Wic o jedzeniu, myśl o młóceniu, żart o pierdzeniu. I cieszą się dzieci! Chichocze matka, rechocze babka i stara swatka - więc coś o rybce! Kwiczy dziadek, jęczy Tadek i wuj niejadek - więc lekko o pipce! A skoro i Tola piszczy w tym gwarze - dać jej w prezencie rzecz o komarze! O komarze bądź niedźwiedziej mosznie - i niechaj Toli od słuchania ucho rośnie! Toli ucho, Heli głowa, Basi zaś duch! A owszem, duch - więc ci, co nic nie grają, z kartek czytają i dobrze się mają, całość zwieńczają Miłosza wierszem w sprawie rymowanek księdza Baki oraz - much. Bęc! Kto by pomyślał, że warto tak. Oto z różnych zbiorów sarmackich facecji, dowcipów i towarzyskich szlagierów, z tych, że powiem ze znawstwem, zielników biesiadnego jajcarstwa znudzonej szlachty nadwiślańskiej wieku XVI, XVII