EN

1.03.2013 Wersja do druku

Kucińska, Ilczuk, Ojrzyńska: Na początku była przyjaźń, potem teatr

- To nieprawdopodobne, że facet może wejść tak głęboko w istotę kobiecości. I opisać rzeczy, z których ja, kobieta, nie zdaję sobie sprawy. A on to wie i w dodatku bezczelnie nazywa to słowami! - rozmowa z Agatą Kucińską Anną Ilczuk, Martą Ojrzyńską, laureatkami WARTO w kategorii "Teatr".

Magda Piekarska: Wiecie już, jak podzielicie się tą nagrodą? Marta Ojrzyńska: Nie mam pojęcia. Dziesięć na trzy? Trudno podzielić, ale jakoś się dogadamy. Anna Ilczuk: No co ty, a podatek? Jak się go odejmie, zostanie dziewięć. I po kłopocie - dzieli się idealnie. Pójdzie na sztukę czy na fatałaszki? Anna Ilczuk: Raczej na to pierwsze. Ale nie na nowy projekt, tylko na "Molly B." [na zdjęciu]. I tak naprawdę niewiele nam z tego zostanie. Bo choć finansował nas Teatr Ad Spectatores, to pieniędzy nie wystarczyło na wszystko i wiele rzeczy musiałyśmy sobie same zasponsorować. To przedstawienie powstawało przy minimalnym budżecie - pomógł nam Maciej Masztalski, ale też masa innych osób. Scenograf Michał Borczuch, kostiumolog Mateusz Stępniak, kompozytor Maciej Zakrzewski, który przygotował muzykę na żywo - wszyscy pracowali przy "Molly" za darmo, wyłącznie z sympatii dla nas, za to z pełnym zaangażowaniem i profesjonalizmem. No i Wło

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Wrocław online

Autor:

Magda Piekarska

Data:

01.03.2013