"Kuchnia" Weskera daje do myślenia, choć sama nie jest przesycona tzw. myślą, będąc raczej obrazkiem z piekła w jednym akcie aniżeli dwuaktowym dramatem filozoficznym, za jaki teatr tekst ten zdaje się uważać. Kiedy odwiedziłem autora w Londynie, a było to niedługo po swoistej aferze łóżkowej, w którą się wpakował za sprawą pewnego zazdrosnego męża, a więc kiedy Wesker sam był bohaterem dramatu w kilku aktach - prasa rozpisywała się, szczegółowo na temat zeznań sąsiadek, które widziały stan łóżka oraz kolor bielizny Weskera i tej pani - zachował stoicki spokój, poczucie humoru i przeświadczenie, że nawet tego rodzaju sensacje prawdziwemu pisarzowi zaszkodzić nie są w stanie, a może nawet dodają koniecznego "pieprzyka". Wesker, postać kontrowersyjna w dramaturgii brytyjskiej, skłonny jest bardziej wierzyć tym paru krytykom, którzy uznali w nim objawienie, niż owej większości, która umieszcza go raczej w dolnych partiach drabiny. Owego
Tytuł oryginalny
Kuchnia czyli dylemat
Źródło:
Materiał nadesłany
"Teatr" nr 11