Dawno dawno temu moja babcia ze swoimi siostrami w liczbie, którą trudno do tej pory mi ustalić, spotykały się w domu jednej z nich, by wspólnie przygotowywać wigilijną kolację. Sztukę gotowania w mistrzowski sposób łączyły ze sztuką opowiadania, a kuchenne historie, których nasłuchałam się dzieciem w kolebce będąc, zostały we mnie do dziś. Piotr Bikont jako urodzony smakosz wie, że to, co zostanie opowiedziane w kuchni, nabiera specjalnego znaczenia, nawet gdy jest to obsceniczne, rubaszne paplanie w stylu Rabelais'ego. Niedorzeczne, ale za to jedyne w swoim rodzaju historie proboszcza z Meudon w spektaklu "Gargantua i Pantagrule" opowiadają trzy kobiety. W karczemnej izbie, albo po prostu w kuchni mojej babci, obierają ziemniaki, trą je, zagniatają ciasto, pilnując równocześnie, by w piekielnej maszynie produkcja wódki szła jak należy. Jednak przede wszystkim Joanna Fidler, Beata Kolak i Mirosława Olbińska snują historię olbrzyma Gargantui, któ
Tytuł oryginalny
Kuchenne opowieści
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Krakowska nr 7