Najpierw były czasy przedhistoryczne, jakieś zrywy i upadki, a dyrektorzy zmieniali się jak pogoda na wiosnę. Aż przyszedł dyrektor, któremu uroił się w tym mieście teatr z prawdziwego zdarzenia. I patrzcie: w ciągu trzech sezonów udało mu się ten cel osiągnąć. Teatr im. Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim zaczął się liczyć na teatralnej mapie Polski. A sprawa nie była łatwa. Gorzów, do wczoraj miasto powiatowe, jeszcze się nie całkiem oswoił z rolą miasta wojewódzkiego. Przykład prosto z brzegu: tramwaje dwa razy w ciągu dnia przerywają ("aż do odwołania") kursy na parę godzin, nieświadom tego obyczaju przybysz wpada w pułapkę. I trochę senna jest ulica Teatralna. Ale teatr nie jest senny. Zreorganizował Dużą Scenę i dysponuje Małą. Stworzył Scenę XX wieku i Scenę Monodramu. Czy trochę nie na wyrost? Ale objeżdża gorliwie województwo i trafia za jego granice - także do NRD. Ma rzetelny choć szczupły zespół aktorski i przyciągn
Tytuł oryginalny
Ku czemu szła wiosna?
Źródło:
Materiał nadesłany
Perspektywy nr 36