W konkurencji z wygodą domowego teatru telewizyjnego czy z popularnością kina, teatr żywy coraz wytrwałej musi walczyć o swoją atrakcyjność. A więc przede wszystkim powinien dbać o wysoki poziom zespołu aktorskiego, gdyż kontakt widowni z żywym aktorem wydaje się najsilniejszym magnesem teatru dramatycznego. Ale zaraz za tym idzie troska o możliwie oryginalny kształt widowiska i tu zaczynają się pierwsze nieporozumienia. Podejrzewam, że reżyserzy myślą raczej o recenzentach niż o widzach. Niestety zdarza się, że w tej pogoni za oryginalnością za wszelką cenę, w tej chęci zwrócenia na siebie uwagi pojawiają się na naszych scenach widowiska, w których forma mija się po prostu z treścią. I dlatego opowiadając się całym sercem za wszystkim, co w teatrze nowe, za tym co może odmłodzić i uwspółcześnić spokojną klasykę, trzeba chyba jednak zastanowić się nad tym, czemu dany eksperyment służy i co teatr przezeń osiągną�
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Pracy nr 281