Jest to spektakl głośny w dosłownym tego słowa znaczeniu. Tak intensywnego nagłośnienia sala Teatru Dramatycznego jeszcze nie miała. Mowa o przedstawieniu "Która godzina" Zbigniewa Wojciechowskiego.
Jest to spektakl muzyczny, korzystający obficie z muzyki polskich zespołów rockowych lat 80, Uczciwy w przesłaniu, skierowany przeciw wojnie, choć w poetyce naiwnej bajki dla dzieci: wobec zagrożenia wojną buntują się zegary przeciw nieludzkim planom ludzi. To, oczywiście, zaledwie ramy dla prezentacji mocnego uderzenia. Trzeba przyznać, że młodzi (także nieco starsi) aktorzy radzą sobie z trudnymi zadaniami wokalnymi i ruchowymi, a szczególny popis umiejętności wokalno-ruchowych na granicy z akrobatyką daje Marek Probosz. Obok warstwy muzycznej przedstawienie zaleca się urodą plastyczną. Andrzej Szulc (scenografia) wykazał się pomysłowością nie tylko w kostiumach typu "punk", ale umiejętnością aranżacji przestrzeni i propozycjami zaskakujących kostiumów postaci spoza świata ludzkiego. Pysznie ubrany jest np. Maciej Damięcki jako Żółw, odziany w waciak, wyposażony w kielnię i obarczony na plecach "skorupą" w postaci modelu małego fiata. Dodajm