EN

29.06.1986 Wersja do druku

Która godzina?

Dzień był paskudny: wietrzny, chłodny, a do tego padał deszcz. Przerażała myśl o pokonaniu największego warszawskiego placu (przed Pałacem Kultury), aby dojść do Teatru Dramatycznego. Można się było spodziewać, że widownia tego dnia będzie kompletnie pusta i kto wie, czy spektakl nie zostanie odwołany. Tymczasem nie. Cud! Teatr, który od 4 lat toczy beznadziejną - zdawało się - walkę o pozyskanie widzów, tym razem odniósł zdecydowane zwycięstwo: w tak koszmarny dzień - pełna sala. Nie do wiary. Przedstawienie, które stało się powodem tak nadzwyczajnej frekwencji, nosi dość nijaki tytuł: "Która godzina". I nie tytuł stał się magnesem przyciągającym publiczność. Niewątpliwą przyczyną tłumnego przybycia widzów była wiadomość, że jest to spektakl przygotowany z myślą o młodzieży, o nastolatkach. Toteż większość przybyłych należała do tej właśnie grupy wiekowej. Dominowali 15-20-letni, ale tu i ówdzie widziało się tak mł

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Razem nr 26

Autor:

Bronisława Belusiak

Data:

29.06.1986

Realizacje repertuarowe