Pozwolę tu sobie na komentarz. Wchodząc w buty recenzenta i grożąc, Całbecki nie tylko się ośmiesza, ale także stwarza niebezpieczny precedens. Teatr publiczny opiera się na paradoksie - ma nie tylko dostarczać rozrywki i pielęgnować tożsamość, ale też krytykować i prowokować swojego mecenasa, czyli obywateli, podatników, za jego własne pieniądze. Dziś jest to możliwe dzięki niezależności instytucji kultury od urzędników. System ten, jak każdy, ma swoje słabe punkty - ale działa. Zniszczenie go byłoby wielką stratą dla kultury narodowej - pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej.
Rozkręca się zamieszanie po pokazie na bydgoskim Festiwalu Prapremier spektaklu "Wasza przemoc i nasza przemoc". - To najbardziej arogancka groźba skierowana wobec instytucji kultury od 1989 r. - tak Teatr Polski komentuje słowa marszałka Całbeckiego (PO), który chce odebrać bydgoskiej scenie dofinansowanie. Po niedzielnym spektaklu urodzonego w Bośni chorwackiego reżysera Olivera Frljicia - o widmie terroryzmu i kryzysie uchodźczym - posypały się zawiadomienia do prokuratury od polityków PiS. Twierdzą, że na deskach teatru doszło do profanacji polskiej flagi i obrazy uczuć religijnych katolików. Wzburzenie prawicy wzbudziły dwie migawki: naga kobieta w chuście "rodząca" flagę państwową i postać przypominająca Chrystusa zwisająca z krzyża z kanistrów, gwałcąca później kobietę w chuście. Wyprodukowany m.in. przez Teatr Mladinsko w Lublanie spektakl miał premierę na prestiżowym austriackim festiwalu Wiener Festwochen, dziś i jutro pokazywany je