Odwieczne dylematy: kto jest ważniejszy wteatrze, aktor czy reżyser? - roztrząsali uczestnicy sesji naukowej towarzyszącej 50 Kaliskim Spotkaniom Teatralnym - pisze Bożena Szal w Ziemi Kaliskiej.
Zaczęło się ciekawie, kiedy prof. Ewa Czaplińska (UAM w Poznaniu) upominała się o "matki teatru", czyli pierwsze wielkie damy teatru polskiego, które pozostają ciągle w cieniu "ojca sceny narodowej", Wojciecha Bogusławskiego. Gros uwagi poświęciła jednak Stanisławie Wysokiej, która uchodziła za "wielką tragiczkę", a mimo to pozostawała na marginesie życia teatralnego. Zdaniem prelegentki, na jej karierze zaciążyła mocno zbyt silna osobowość aktorki i nieumiejętność poddania się reżyserom. Dość podobny punkt widzenia przyjęła prof. Maria Napiontkowa (Instytut Sztuki PAN) omawiając najważniejsze kreacje aktorskie Tadeusza Łomnickiego, które powstawały niejako poza świadomością reżyserów, a nawet wbrew ich woli. A zaprezentowany na koniec fragment filmowego zapisu próby "Króla Leara" w Teatrze Nowym w Poznaniu nie pozostawiał żadnych wątpliwości, kto tu rządzi.. Nieco inaczej analizowała ów problem prof. Barbara Osterloff (Akademia Tea