POZORNIE zwykły melodramat w typowym amerykańskim stylu Frank O. Gilroy wzięty na Broadwayu scenarzysta, a od niedawna bardziej ambitny dramaturg zna dobrze swój rynek literacki. Zadebiutował sztuką "Kto uratuje "wieśniaka", którą właśnie wystawił stołeczny "Dramatyczny", napisał wkrótce drugą sztukę "Mowa o różach" i jest nadzieja,że napisze dalszych dziesięć, które równie szybko pójdą w świat. Jeśli nawet jest wiele przesady w tym nagłym rozgłosie to mimo wszystko nazwisko: Gilroy warto zapamiętać, a na debiut Gilroya "Kto uratuje wieśniaka" i jego polską prapremierę - zwrócić uwagę. Pozornie, i zresztą nie tylko pozornie - melodramat, pozornie też rzecz o bardzo kameralnym wymiarze problemowym i pozornie wreszcie obrazek z powojennego, tragicznie ułożonego życia przyjaciół frontowych. Ten sam przez cały czas pokój,ta sama sceneria i tylko trzy właściwe postacie: dwóch owych przyjaciół i żona jednego z nich. Prz
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Mazowiecka nr 288