EN

3.11.1964 Wersja do druku

Kto uratuje "Wieśniaka"?

Uratował "wieśniaka" Teatr Drama­tyczny. Bo sztuka jest niedobra. "Bebechowy" amerykański melodramat o wydumanych konfliktach. Jest jakaś nieuczciwość ze strony autora w emo­cjonalne i eksploatacji widza. Zasadza się ta nieuczciwość na pozorach. Pozorach, które w dobrym teatrze - a polska prapremiera odbyła się w dobrym teatrze - nabierają cech jeśli nie praw­dy to prawdopodobieństwa. Sztuka mówi przecież o takich sprawach jak wierna męska przyjaźń, poświęcenie, na­rzucanie sobie i otoczeniu kłamstwa, by zbyt okrutną prawdą nie zabić blis­kiej osoby. Sztuka jest też zręcznie zbu­dowana, dialog - w pierwszej części nieco zbrutalizowany - idzie potem na półtonach, niedopowiedzeniach. A mimo to odczuwamy, że gdzieś tu tkwi ja­kiś fałsz. "Wieśniak", to Albert Cobb (Wiesław Golas), tuzinkowy człeczyna, inkasent elektrowni. W czasie ostatniej wojny przyjaciel jego John Doyle (Edmund Fetting) uratował go od śmierci, sam na nią się nara�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Powszechne nr 264

Autor:

Stefan Polanica

Data:

03.11.1964

Realizacje repertuarowe