Klamka zapadła. Umowa podpisana, weszli robotnicy i wreszcie, po niemal czterdziestu latach, Teatr w Budowie przestanie być "w budowie". I co dalej? - pisze Małgorzata Bielecka-Hołda w Gazecie Wyborczej - Lublin.
y myśleli tylko o tym, jak będzie wyglądał, w jaki sposób go odbudować. Abstrahując od tego, co się stanie z placem przed teatrem, wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że dzieło Bolesława Stelmacha będzie oryginalne i niezwykle. Ale już czas najwyższy zastanowić się, co w tym miejscu oryginalnym i niezwykłym, które powstaje tak wielkim kosztem, będzie się naprawdę działo. Co tam będzie poza Teatrem Muzycznym i Filharmonią, która daje dwa koncerty miesięcznie. Tutaj nie chodzi o sztukę dla sztuki Zwykle jest tak, że najpierw pojawia się potrzeba powstania jakiejś instytucji - albo konieczność rozbudowania istniejącej - i stosownie do tej potrzeby projektuje się budynek. Czyli najpierw wiadomo, co to ma być, potem jest długi namysł, ile potrzeba - i jakiego - miejsca, a dopiero potem projektuje się i wreszcie buduje. Tu jest odwrotnie. Już jest wielki gmach, postawiony na miarę mocarstwowych ambicji decydentów sprzed 40 lat, czyli z czas�