Jeżeli teatr, to na Dolnym Śląsku - ta reguła obowiązuje już od kilku dobrych lat. Różnice tkwią w rozłożeniu akcentów. Tym razem to nie Wałbrzych, ale Wrocław i Legnica nadawały ton - 2011 rok w dolnośląskim teatrze podsumowuje Magda Piekarska Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Teatralny świat przyjechał do Wrocławia na festiwal Dialog, żeby uwodzić nas zbuntowanym chilijskim "Simulacro", opowieścią o spełnianiu marzeń w belgijskiej "Gardenii" czy taneczną historią pewnej miłości w spektaklu Sycylijki Emmy Dante. Ale też jątrzyć rany i wywoływać gorące spory włoskim "O twarzy. Wizerunek syna Boga" Romeo Castelucciego, w którym ludzkim cierpieniom nic i nikt nie jest w stanie ulżyć. Krystyna Meissner zaproponowała widzom ciekawy, zróżnicowany program, w którym znalazło się miejsce zarówno na teatr lalkowy, dokumentalny, jak i na nowoczesne eksperymenty z dramaturgią. Wszystko to korespondowało z obrazem dolnośląskiego życia teatralnego - znakomity chilijski "Płaszcz" kojarzył się z "Żywotami świętych osiedlowych" Agaty Kucińskiej, wściekłe na świat "Simulacro" z opowieściami Moniki Strzępki i Pawła Demirskiego, a historia, tak mocno obecna w rumuńskim "20/20" i słoweńskim "Przeklęty niech będzie zdrajca s