"Napis" w reż. Waldemara Śmigasiewicza w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Recenzja na www.reymont.pl.
"Napis" Geralda Sibleyrasa to ironiczny portret mieszkańców dobrej dzielnicy, szyderczy opis nowoczesnego konformizmu i terroru politycznej poprawności. Taki uproszczony, uaktualniony Gombrowicz we francuskich realiach w sam raz na jednoaktówkę. Niestety, Waldemar Śmigasiewicz uparł się, by zrobić z tegodwa akty. Pierwszy trwa tylko dwadzieścia pięć minut, a i tak o dziesięć za dużo. Fabuła sztuki jest bardzo prosta. W eleganckiej kamienicy ktoś w windzie wyskrobał napis: Lebrun = chuj, obrażając w ten sposób nowego lokatora. Ten strasznie się tym przejmuje. I choć w innych kwestiach jest najrozsądniejszym czlowiekiem w kamienicy, w tej sprawie zachowuje się zupełnie nieracjonalnie - nachodzi sąsiadów, ciągle wraca do incydentu, żąda... sam nie wie czego. Ale to wszystko jest jedynie pretekstem do pokazania obłudy, konformizmu, wewnętrznej pustki sąsiadów. Ich pseudokulturalne rozmowy wypadają tym gorzej, że okraszone są liberalną frazeologią n