- Całe moje życie teatralne to portrety kobiet zbuntowanych, niepogodzonych z losem, kobiety walczące, nie poddające się inercji życia domowego czy męskiej tyranii - mówi KRYSTYNA JANDA.
Swą niebywałą energią obdarzyła już tyle postaci, tyle odbyła spotkań z widzami i dziennikarzami, że można by się obawiać śladów rutyny. Tymczasem do stolika podeszła pełna entuzjazmu i zapału do nowego projektu kobieta, budząca szczerą sympatię i respekt. Julitta Nowicka: - Dlaczego powstał serial "Męskie-żeńskie"? Krystyna Janda: - Został zrobiony na zamówienie, niejako. Na zamówienie i z inspiracji producenta. Obraz kobiety w telewizji jest dość brutalny i niekorzystny. Dlatego bardzo się ucieszyłam, kiedy Michał Kwieciński poprosił mnie o zastanowienie się nad serialem komediowym, który byłby opowieścią o kobietach, swoistą dyskusją pokoleń. Powiedział: - Krysiu, ponieważ interesujesz się kobietami; we wszystkim, co robisz, podmiotem jest kobieta, napisz o współczesnych kobietach, w miarę możliwości także zabawnie, i tak zaczęłam się zastanawiać z nim i jego redaktorami, jakie miałyby być te kobiety. Stanęło na ty