EN

5.07.2016 Wersja do druku

Kto (swojej) kobiety nie bije, temu wątroba gnije, czyli faceci w rajtuzach

"Kiss Me, Kate" Cole Portera w reż. Bernarda Szyca, koprodukcja Teatru Muzycznego w Gdyni i Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. Pisze Piotr Wyszomirski w Gazecie Świętojańskiej.

Po sukcesie "Wesołych kumoszek z Windsoru" Gdański Teatr Szekspirowski poszedł za ciosem i zaprezentował drugi spektakl przygotowany przez trójmiejski teatr specjalnie na scenę elżbietańską. Tym razem wybór padł na Teatr Muzyczny w Gdyni, który ostatecznie przedstawił "Kiss me, Kate" (ostatecznie, bo brana była pod uwagę także transopera "Sen nocy letniej"). Dzieło Cole'a Portera (muzyka) i małżeńskiego duetu twórczego Belli i Samuela Spewacków (libretto i słowa piosenek) to klasyk zawierający kilka słynnych numerów (na pewno tytułowy, "Always True to You in My Fashion", "Too Darn Hot", "So in Love" i "I Hate Men") oraz nieskomplikowaną, acz kontrowersyjną dziś intrygę. Premierowane w 1948 roku na Broadwayu dostało 5 nagród Tony, co ciekawe "revival" w 1999 też dostał najbardziej pożądane statuetki w świecie musicalu. Niebanalna jest również geneza utworu. Broadwayowski producent Arnold Saint-Subber jako 17-latek był świadkiem scenicznej i zaku

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kto (swojej) kobiety nie bije, temu wątroba gnije, czyli faceci w rajtuzach

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Świętojańska online/4.07

Autor:

Piotr Wyszomirski

Data:

05.07.2016

Realizacje repertuarowe