Coraz częściej chodzimy do teatru - tak od kilku lat dowodzą statystyki. Co lubimy oglądać? Czy tylko komedie? Czy mamy swoje zwyczaje? - analizuje Izabela Szymańska w Gazecie Wyborczej Stołecznej.
Wieczory w teatrze spędzamy ze znajomymi ze studiów, z pracy, a najczęściej - w parze. Niektórzy widzowie traktują teatr jako miejsce wydarzeń wyjątkowych, jak młody chłopak, który na scenie Teatru Bajka po spektaklu "Dzikie żądze" oświadczył się. Został przyjęty i dostał burzę braw. Czy publiczność się zmienia? Magdalena Cielecka, aktorka związana pierwotnie z Teatrem Rozmaitości (TR Warszawa), a obecnie z Nowym Teatrem, uważa, że tak: - Kiedy zaczynaliśmy grać w Teatrze Rozmaitości w drugiej połowie lat 90., zdarzało się, że widzowie ostro reagowali. Podczas "Hamleta" pani z widowni powiedziała do stojącego nago na scenie Jacka Poniedziałka: "Proszę się ubrać i grać dalej!". Dziś, jeśli coś dzieje się na widowni, najczęściej okazuje się, że to fragment spektaklu. Trudniej poruszyć widza. Według statystyk GUS od 2005 roku publiczność teatrów w Polsce powiększa się. Jak to wygląda w samej Warszawie? Do których teatrów c