"Wilk u bram" w reż. Zbigniewa Lisowskiego w Teatrze im. Andersena w Lublinie. Pisze Sylwia Hejno w Polsce Kurierze Lubelskim.
"Wilk u bram"w reżyserii Zbigniewa Lisowskiego jest nietypową opowieścią o Czerwonym Kapturku. Wywróconą do góry nogami i z finałem dopasowanym do współczesności. Wyobraźmy sobie następujący scenariusz: kuratorium oświaty wszczyna alarm, bo do Lublina przybywa zły wilk. Ściga go minister kultury i tajna policja. Żeby udaremnić jego nikczemną działalność w Teatrze Andersena odbywa się wykład, aby dzieci i młodzież, uzbrojone wniezbędną wiedzę, były w stanie zdemaskować bestię i nie ulec jej sztuczkom. Ta arcypoważna sytuacja to punkt wyjścia dla całego spektaklu. Jak odnaleźć wilka? Wraz z postępem ludzkości babcia i Czerwony Kapturek stają się coraz mądrzejsze i odporne na sztuczki wrednego zwierza. Dlatego musi wciąż zmieniać strategie i coraz lepiej się maskować. Jegodziejetocząsięrówno-legle z rozwojem cywilizacji. Od "pierwotnego wilka wycia", które rozlegało się w jaskini, gdy pierwsi ludzie walczyli o to, kto zje mięso z ma