Krzysztof Nazar nie lubi Hamleta. Ma prawo. Ogłaszał to wszem i wobec w przedpremierowych wywiadach. W swoim spektaklu postanowił zdegradować mitycznego już niemal bohatera, zdemaskować jego cynizm i obłudę. Tymczasem Mirosław Baka zagrał Hamleta wzbudzającego jeśli nie sympatię, to na pewno zrozumienie i poczucie solidarności. Coś się tu zatem nie zgadza. Z "Hamletem" w teatrze robiono już chyba wszystko, włącznie ze zmianą płci bohatera. Nie powinien przeto gorszyć zamysł Nazara, polegający na całkowitym odwróceniu wartości obecnych w dramacie. Tak zwane granie przeciw tekstowi ma przecież wcale bogatą tradycję. Gorzej jednak, gdy dla przewrotnej wizji reżysera nie sposób znaleźć uzasadnienia. Bo cóż może wynikać z faktu, że Hamlet okaże się żądnym krwi sadystą, otoczonym gronem przyjaciół? Dużo wysiłku włożył Nazar, by przeforsować taką właśnie koncepcję dramatu. A mimo to nie dała się ona konsekwentnie utrzymać. Najbardzi
Tytuł oryginalny
Kto się boi Hamleta?
Źródło:
Materiał nadesłany
Odra nr 4