EN

26.09.1972 Wersja do druku

Kto się boi Agnieszki Osieckiej?

MATUZALEM sceny polskiej - Ludwik Solski, znany był do ostatnich lat życia, z niesłabnącej dynamiki, benedyktyńskiej pracowi­tości i młodzieńczego wigoru. Mając już setkę na karku wystawiał w War­szawie jakąś sztukę, ku przerażeniu wszystkich nie tylko ganiając młod­szych kolegów do ostatniego potu, ale samemu kręcąc się niczym przy­słowiowa fryga. To wpadał na scenę, by zademonstrować osobiście jakąś sytuację, to znów pędził na balkon. aby sprawdzić widoczność i słyszal­ność, zbiegał pędem na widownię... i tak bez końca. Wreszcie dyrektor teatru zaniepokoił się na dobre zarówno o los Mistrza, jak i premiery. Korzystając z kolejnej nieobecności Solskiego za pulpitem, przywołał jednego z asystentów i polecił mu czuwać nad oszczędniejszym korzystaniem z sił przez sędziwego artystę. "Panie - zakończył dyrektor - jeżeli nie uda nam się go uspokoić, to zamiast premiery doczekamy się pogrzebu. Przecież on może w każdej ch

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kto się boi Agnieszki Osieckiej?

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Wieczorny nr 26

Autor:

Andrzej Hausbrandt

Data:

26.09.1972

Realizacje repertuarowe