EN

10.02.2003 Wersja do druku

Kto pamięta miłość?

Z jakiego powodu teatr sięga dziś po takie dramaty jak "Romeo i Ju­lia"? Czy z szacunku dla wielko­ści klasyki, czy raczej po to, aby z pomocą klasycznego kostiumu opowiedzieć coś o czasach współ­czesnych? Reżyser Bogdan Tosza starał się nie uwspółcześniać kanonicznego dramatu wszech czasów. Romeo nie biega z te­lefonem komórkowym, a Julia nie nosi dżinsów, ich rodzice nie prezesują kon­kurencyjnym spółkom giełdowym. Nad sceną nie latają rakiety terrorystów. Przeciwnie, sięgnięto po kostiumy z epoki, taka też jest część muzycznych ozdobników spektaklu. Zdaje się, że tyl­ko znakomity przekład Stanisława Ba­rańczaka sprawia, że słowo przemawia do nas bardziej współcześnie, pulsuje w zgodzie z naszym językiem i dobrze trafia do głowy. A jednak reżyser wydobył z historii Romea i Julii przede wszystkim to, co w dra­macie napisanym w XVI wieku okazuje się najzupełniej aktualne dla wieku XXI - walkę dobra i zła w ludzkiej duszy. We�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kto pamięta miłość?

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Lublin nr 34

Autor:

Grzegorz Józefczuk

Data:

10.02.2003

Realizacje repertuarowe