ZIELONA GÓRA. Premiera Osieckiej w Teatrze Lubuskim
Jak tu się kochać z Gomułką w tle albo prowizoryczną wolnością z dekady Gierka. Wokół ocean fikcji, w którym tonie mężczyzna i kobieta. Mają wielki apetyt na intymność. Niby jest blisko, w zasięgu ręki. Agnieszka Osiecka napisała w swoich piosenkach, wierszach i nielicznych dramatach historię pokolenia, które potykało się o polskie "odwilże". Wyciągała z bezimiennego tłumu z anonimowej Polski prowincjonalnej parę bohaterów. Sumowała prywatne nadzieje i rozczarowania, życiowe uniesienia i upadki. "Apetyt na czereśnie" jest zestawem typu ballady i romanse PRL-u. Połączeniem tego, co intymne, prywatne z oficjalną fikcją realnego socjalizmu. Zielonogórskie przedstawienie wiernie oddaje tę kombinację. Reżyser Piotr-Bogusław Jędrzejczak w każdym momencie zaznacza "kontekst epoki" tzw. małej stabilizacji Gomułki i w drugiej części spektaklu okresu gigantomanii Gierka. "Apetyt" Osieckiej nie pozostaje jednak ramotą tylko dlatego, iż nie zużywa