Zabawi nas Piwnica pod Baranami. Na Zielony Balonik i Jamę Michalika nie ma co liczyć. Jak się sami nie zabawimy, to nikt nas nie zabawi" - mawiał Piotr Skrzynecki. I miał rację. W składankowym wieczorku kabaretowo-teatralnym to jego kabaret okazał się najżywszy, najzabawniejszy, z największą klasą. Także dlatego, że "piwniczne" teksty i piosenki w zupełnie innej niż oryginalna interpretacji okazały się interesujące. Ale i dlatego, że część "piwniczna" - jako jedyna - była dobrze zrobiona: wymyślona, wyreżyserowana, zagrana. Piwnica jazzowa Krzysztof Materna miał na "Piwnicę" pomysł prosty: zagrać ją na pustej scenie (niewielkiej), w skromnych, prywatnych ubraniach. Spojrzeć na legendarny kabaret świeżym okiem - i uchem, bo muzyczny klimat spektaklu jest jazzowy. Pomysł radykalny, ryzykowny (mamy w uszach i oczach oryginalne wykonania, którym trudno dorównać), ale chyba jedynie słuszny. Powstał spektakl krótki, lekki, p
Tytuł oryginalny
Kto nas zabawi?
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Kraków nr 9