Działalność żyjącego przed dwoma tysiącami lat Rzymianina, który użył zbrodni i gwałtu, aby szukać wartości ostatecznych, jest metaforą ścierania się sil napędowych współczesnej historii: wizji, odwagi i prawdy oraz oportunizmu i kłamstwa. Lubelska propozycja odczytania dramatu Camusa przygotowana przez Krzysztofa Babickiego nie wzbudziła owacji.
Postać Caliguli, czyli Gajusa Juliusza Cezara, który urodził się w 12. roku naszej ery i żył tylko 29 lat, uchodzi za symbol totalnego wyuzdania. Jednak laureat Nagrody Nobla Albert Camus w swoim dramacie "Caligula" ukazuje sławnego Rzymianina jako osobę głęboko i po ludzku tragiczną, samotną i wrażliwą, która szuka wartości fundamentalnych, stosując zbrodnie i gwałt, bo tylko takie środki są w stanie wstrząsnąć ludźmi zaślepionymi pozornymi prawdami. Spektakl rozpoczyna się od pięknego i poruszającego dialogu, kiedy Caligula wyjaśnia przyjacielowi Helikonowi powody swej kilkudniowej nieobecności: szukał księżyca, jednej z rzeczy, której nie posiada, księżyca - a więc trwałego blasku i jasności - bez którego umiera się nieszczęśliwym. Jednak nie z materii lirycznej a filozoficznej zbudowana jest tkanka dialogów tej sztuki, co widzów może doprowadzić do stanu znużenia i drzemki, tym bardziej że camusowska filozofia egzystencjalizmu zdaje