W Warszawie podczas gościnnych występów, blues-opera Jacka Kaczmarskiego i Jerzego Satanowskiego "Kuglarze i wisielcy" zrobiła prawdziwą furorę. Bo też rzeczywiście najnowsze przedstawienie poznańskiego Teatru Nowego ma wszystko to co tak bardzo lubi publiczność. Dużo muzyki, ruchu i tańca, świetne aktorsko role, i na dodatek jeszcze typowo melodramatyczne libretto. I jeśli jakiś poznański spektakl mam tutaj zarekomendować, to najbardziej zasługuje na to ten właśnie. Kiedy kurtyna idzie w górę, widzowie przenoszą się do osiemnastowiecznej Anglii. Najpierw wśród plebsu i wędrownych kuglarzy do gospody, potem na dwór królewski. Kto czytał romantyczną powieść Victora Hugo "Człowiek śmiechu", bez trudu rozpozna zaczerpniętą z niej intrygę oraz występujące w niej postaci. Ale w tym przedstawieniu wszystko ma inny wymiar. Ubrane zostało w rozśpiewany teatr, w muzykę, piosenki, sceny i obrazy. Brak "Kuglarzom" mocnego w wyrazie przesłania. Nie brak
Tytuł oryginalny
Kto czuje bluesa?
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wielkopolski nr 58