Rymkiewiczowska najsłynniejsza imitacja trafiła do tv, czyli pod strzechy - "Księżniczka na opak wywrócona" - dowolny przekład, a raczej "próba odtworzenia oryginału innym językiem" calderonowskich aż dwu utworów o swoistym dworskim qui pro quo - to maciupeńki traktat filozoficzny o maskach i pozorach, rzeczywistości i ułudzie. "Księżniczka..." grywana często w teatrze wymaga nie lada umiejętności reżyserskich i aktorskich, ma bowiem to odwołujące się do Calderona cacko wdzięk i dowcip swoistej comedii delle'arte (zamiana ról, nieporozumienie, afery miłosne książąt i sług) nie przestając być humorystycznym wykładem względności faktów wszelkich. Dialogi skrzą się tu od paradoksów, dialogi Rymkiewicza, bo Calderon im jedynie z daleka patronuje... Gdańska premiera w tv wypadła nadspodziewanie udatnie. Reżyser, sam świetny jako Fabio, postawił na lekkość i dowcip, nie "dodając głębi" jak to często robiono z ambitną "Księ�
Tytuł oryginalny
Księżniczka na opak wywrócona
Źródło:
Materiał nadesłany
Kultura nr 29