"Na arce o ósmej" w reż. Mariana Pecko w Olsztyńskim Teatrze Lalek. Pisze Ewa Mazgal w Gazecie Olsztyńskiej.
W dobrym teatrze można pokazać wszystko - nie tylko Arktykę, ale biblijny potop i tęczę. Aby to zrobić, trzeba mieć pomysł i dobry zespół. Dowodem na to jest najnowszy spektakl Olsztyńskiego Teatru Lalek, zatytułowany "Na arce o ósmej" niemieckiego dramaturga i reżysera Urlicha Huba w reżyserii Mariana Pecko ze Słowacji. Jest to zabawne, ale niepozbawione głębokich sensów przedstawienie, na którym bawią się zarówno dzieci, jak dorośli. Historia zaczyna się wśród śniegów i lodów, gdzie trzy pingwiny strasznie się nudzą i czekają, aż coś się zdarzy. Dzieje się szybko, bo nadlatuje gołąb z wieścią o potopie. Pingwiny nie mają chwili do stracenia. Problem jest tylko taki, że Noe przyjmuje na arkę po parze zwierząt, a pingwiny są trzy. Nie będę zdradzać intrygi, biegu wypadków ani zaskakującego zakończenia. Siła opowieści Huba tkwi w humorze i w dialogach, kiedy padają pytania: czy jest Bóg, a jeżeli jest i jest dobry, to dlaczego ska