"Mistrz i Małgorzata" w reż. Magdaleny Miklasz koprodukcja Teatru Dramatycznego w Warszawie i Teatru Malabar Hotel z Białegostoku na Scenie Przewodnik w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.
Powieść Bułhakowa, wielokrotnie w Polsce adaptowana przez teatr (i telewizję), trochę straciła na legendzie, ale najwyraźniej powraca do łask. Nic nie dały próby umniejszenia jej rangi i oto "Mistrz i Małgorzata" w inscenizacji Hotelu Malabar (w koprodukcji z Teatrem Dramatycznym) zdaje się odzyskiwać dawną siłę. Teraz jednak inaczej, nie jako wyraz skrytych marzeń o wolności, ale jako hołd składany literaturze zdolnej wyzwalać niczym niekrępowaną duchowość. Nic więc dziwnego, że twórcy spektaklu w głównej roli obsadzili księgę. Dużo tu pisania, rysunków, inskrypcji. Poeta Bezdomny zapisuje każdy skrawek kartonu, a rękopisy, które nie płoną, są jak żagiew niezależności. Aktorzy jeden po drugim przejmują dowodzenie, prowadząc opowieść o księdze pisanej, niedokończonej, a niezniszczalnej. Sięgają po środki właściwe teatrowi dramatycznemu, teatrowi lalek, nie stronią od projekcji wideo, od efektów mocnych i zgoła dyskretnych. Maski