Drugi dzień festiwalu Opolskie Konfrontacje Teatralne zapowiadał wiele atrakcji. Głównie dlatego, że głos zabrało młode pokolenie reżyserów. Najpierw etiudy studentów reżyserii Akademii Teatralnej, a potem spektakl konkursowy czyli "Książę Niezłomny" w reżyserii Pawła Świątka. Niestety, odczytania klasyki przez młodych twórców zawiodły - pisze Piotr Urbanowicz z Nowej Siły Krytycznej.
Pierwszy punkt programu "Iwaszkiewicz. Mrożek. Współcześnie" zawiódł podwójnie. Nie udało się dojechać do Opola ekipie drugiego pokazu - interpretacji tekstów Sławomira Mrożka. Natomiast o pierwszym z nich - adaptacji prozy Jarosława Iwaszkiewicza - można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że był współczesny. Studentka Karolina Szczypek pokazała etiudę na podstawie "Tataraku" i "Dzienników" przygotowaną pod opieką Mateusza Bednarkiewicza. Znudzona życiem Marta prowadzi dialog z samym Iwaszkiewiczem. Do uwodzenia młodego chłopaka popycha ją w równej mierze nostalgia, jak i chęć wyzwolenia się z oków konwencji (które narzuca jej postać autora "Tataraku"). Koncepcja miała pewien potencjał, ale wykonanie sprawiło, że temat okazał się wtórny. Koncept pisarz kontra jego postać to motyw ogrywany od początku XX wieku, co najmniej od 1921 roku, gdy Luigi Pirandello pisze "Sześć postaci scenicznych w poszukiwaniu autora". Środki teatralne użyt