Tegoroczny Dzień Aktora był z dotychczasowych najpełniejszym sukcesem. Zarówno dobór sztuki - głośnej tragedii Calderona de la Barca w niezrównanym tłumaczeniu Słowackiego, jak jej reżyseria i inscenizacja zasługują na pełne uznanie. Wielka szkoda, że mogły się odbyć tylko cztery przedstawienia, że nie zobaczyło ich więcej Polaków, zwłaszcza na prowincji, poza Londynem. Właśnie bowiem takie przedstawienia raczej niż różne, nie zawsze godne zachwytu, rewie, powinny wypełniać polską scenę emigracyjną. "Książę Niezłomny" jest symbolem bohaterstwa i cichego męczeństwa nie tylko jakiejś jednej postaci, ale całego narodu, nic dziwnego więc, że sztuka ta nie może być wciąż jeszcze wystawiona w Polsce mimo, że jej akcja nie ma niczego wspólnego bezpośrednio ze sprawami polskimi, albowiem toczy się na wybrzeżu maurytańskim w XVII wieku. Jest to sztuka o atmosferze w pełni katolickiej, jak katolickim był jej twórca, wielki poeta hisz
Tytuł oryginalny
"Książę Niezłomny" w Dniu Aktora
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Niedzielna