Helmutowi Kajzarowi udała się rzadko spotykana sztuka - stworzył literacki obraz samego siebie - jako młodzieńca i kontestatora. Szczególnie zabawnie wygląda, kiedy opisują go tak młodzi ludzie, wobec których debiutujący kilkanaście lat temu autor "Paternoster" mógłby być, jeśli nie profesorem, to przynajmniej docentem. Programu zaczerpniętego z Gombrowicza polegającego na wiecznym poczuciu młodości nie można przecież mylić z całością pisarstwa i teatralnej działalności Kajzara, a już tym bardziej z jego osobą fizyczną. Trochę inaczej ma się sprawa z kontestacją. Tutaj mamy do czynienia nie z programem, ale raczej z kostiumem. Wprawdzie Kajzar nigdy nie nosił włosów do ramion, nie ubierał się w kupowane za ciężkie dolary kurtki wojskowe i nie malował sobie na chlebaku portretu Che Guevary, bowiem chlebaka nigdy nie posiadał, a jeśli nawet kiedyś go miał, to szybko zamienił na aktówkę. Jednakże, to wszystko, co w jego twór
Tytuł oryginalny
Krzyżyki Kajzara
Źródło:
Materiał nadesłany
"Literatura" nr 14